TEMPISH Team na Le Mans!
09.07.2018
Prawie rok temu w Tempish narodził się pomysł, aby wystartować w najsłynniejszym 24-godzinnym wyścigu na świecie, francuski Le Mans. Umieszczenie dziesięcioosobowego zespołu w kategorii prestiżu okazało się dobrą wskazówką. Musieliśmy kilka razy zmienić zespół, który ostatecznie wybraliśmy 3 miesiące przed rozpoczęciem wyścigu. Wybranych zostało dziesięć odważnych Riderów - Ondra Suchý, Martin Labuz, Rosťa Švrček, Kamil Hastík, Tomáš Ptáčník, Vojta Pospišilík, Ondra Pyszko, Dušan Čičmanec, Rafal Gawel i Mateusz Sologa.
Cały zespół przybył do Francji w piątek, a w sobotę rano był już gotowy do wyścigów.
Wyścigi zaczął Ondra, który wystartował na 300m w sprincie. Zajął 4. miejsce z 370, a pozycja wyjściowa była świetna. To było prawie niemożliwe, niektórzy konkurenci po wyjściu na tor, niczym błyskawica startowali na torze. Najszybszemu zawodnikowi ubranie rolek i start zajął 4 sekundy.
Natychmiast po przejechaniu dwóch pierwszych rund, byliśmy na czwartej pozycji z utratą około 35 sekund. Taktyka była jasna.. Chcieliśmy jechać na 4,2 kilometrowej trasie w 7 minut, co zrobiliśmy. Ondra pokonał ją nawet w 6:16 i Tom Fowler w 6:19, wszystkie inni zawodnicy około 6:35. Mimo to jednak pierwsze trzy zespoły zdołały odstawić nasz zespół.
Zwycięska drużyna, złożona głównie z reprezentacji Francji, pokonała ponad 900 km w ciągu 24 godzin. Nasz zespół TEMPISH wykręcił 845 kilometrów, co wystarczyłoby, by wygrać w zeszłym roku. W tym roku było inaczej, a konkurencja była ogromna. Wszyscy chłopcy z zespołu dali z siebie maksimum w każdej rundzie na torze. Zdobyliśmy „czwarte miejsce" w kategorii i piąte miejsce w klasyfikacji generalnej we wszystkich kategoriach. Po wyścigu, było uczucie lekkiego rozczarowania zespołu, ponieważ wszyscy marzyli o pudle. Ale z drugiej strony, byliśmy szczęśliwi, że zrobiliśmy ten niezwykle trudne wyścig w żarze ciepła i przetrwali do końca i ostatecznie pierwsza piątka w takim konkursie to jest piękny wynik!
Ogromne podziękowania dla całego naszego wsparcia, który wykonał świetną robotę i bez której nie zadziałałby! Zdeno Sauer, Martin Marsin, David Super, Władimir Kya, Tomas Pitrun i wreszcie Tomas Hromadka wraz z żoną Vera. Wsparcie było świetne, jedzenie było doskonałe, a ludzie w całym zespole byli absolutnie niesamowici!!! To było niesamowite doświadczenie, o którym nie zapomnimy i mam nadzieję, że jeszcze raz wrócimy do Le Mans!